Przejdź do głównej zawartości

"Liryki białoruskie" / "Liryki rozkoszne"


"Liryki białoruskie" i "Liryki rozkoszne" już w księgarniach! W moje najnowsze dwa tomiki wierszy zaopatrzyć się można w księgarni "Tarabuk" przy ul. Marszałkowskiej 7 i w księgarni "Eureka" przy ul. Francuskiej 15 w Warszawie.
 
"Liryki białoruskie" to rozwiązanie odwiecznego problemu ścierania się ducha z ciałem, nieustannej walki tego, co cielesne, z tym, co duchowe. Odpowiedzią na ten frapujący antropologów, filozofów, teologów konflikt są słowa Świętego Tomasza z Akwinu: ''Człowiek nie jest duszą, używającą ciała, lecz kompozycją duszy i ciała". Tak więc człowiek - to istota dualna, zarówno duchowa, jak i cielesna, to nierozłączne od siebie dusza i ciało, które nie mogąc się wykluczyć, powinny zaprzestać walk, podpisując wieczysty akt zgody.
 
"Liryki rozkoszne" to opis miłości zmysłowej, cielesnej, erotycznej, pochwała rozkoszy jako pełni człowieczeństwa, dającej szczęście i spełnienie, pisane w myśl dewizy Terencjusza: "Homo sum; humani nihil a me alienum puto" (Człowiekiem jestem; nic co ludzkie nie jest mi obce).
 
Poniżej jeden z "Liryków białoruskich" i "Liryków rozkosznych".
 
"Liryki białoruskie"
 
I tak powieść ta się kończy
 
I tak powieść ta się kończy:
Znów królowa w dłoniach króla.
To, co wcześniej się rozłączy –
Żądza zawsze złączy wtóra.
 
Oto morał z tej powieści:
Że my – ludzie, to, co ludzkie
Nie jest obce, w nas się mieści.
Ciało – palcem, duch – opuszkiem.
 
Piękna miłość jest zmysłowa,
Rozkosz, słodycz, miód-kraina.
Każdy miłość w sobie chowa,
Ludzkość – jedna to rodzina.
 
O ma pliszko, ma Słowianko,
Piękno ciała, piękno ducha,
Ma królowo, o sułtanko,
Fiołku, różo, lilio krucha.
 
O ma słodycz, me spełnienie,
Raju, celu, życia drogo,
Daj znów rozkosz, ukojenie,
Daj, ja sprawię tobie błogość.
 
Daj, obdaruj swą radością,
Żądzą słodką i spełnieniem,
Tą duchową ciał miłością,
To nazywa się istnienie.
 
Bo prawdziwe szczęście, słodycz,
Człowiek w innym znajdzie człeku,
Zaś duch z ciałem spisać zgody
Winni akt na wieki wieków...
 
"Liryki rozkoszne"
 
Łono, ach, twoje – brzoskwinka
 
Łono, ach, twoje – brzoskwinka,
Która w połowie przecięta,
Miękka, słodyczy dolinka,
O, nieskalana i święta.
 
Tam raj dla ciebie i dla mnie,
Tam niebo, rozkoszy kraina,
O, będę ją pieścił starannie,
Jeśli da moja dziewczyna.
 
O, moja dziewczyna wstydliwa –
Nie chce dać miodu krainy.
Nie bądź, o, taka płochliwa,
Bo innej poszukam dziewczyny.
 
A ty mnie prosisz: ja twoja,
Lecz nie wiem już sama, o, nie wiem.
O słodka – powiadam – moja,
Ty nie chcesz, o, ze mną być w niebie?
 
Czy taka brzoskwinka prześliczna
Sama gdzieś w sadzie być musi,
O, zawsze będąca dziewicza?
A może ty, może się skusisz?
 
Ja proszę cię, błagam, kochana,
O, nie chcesz, dziewczyno – rozkoszy,
O, nie chcesz? Tam blisko altana.
O, nie daj się, nie daj się prosić.
 
Ja nie chcę – powiadasz, choć potem
Zaraz się do mnie uśmiechasz,
Chcąc oddać swoją mi cnotę,
I mówisz: na co tu zwlekać!...
 

 

Komentarze