Sen o rewolucji
"Cywilizacja gnije, barbarzyństwo nie osiągnęło jeszcze dostatecznej siły [...] chciałoby się dożyć wielkiego dnia Nemezis [...]. Niech moi przyjaciele budują - ja pragnę zniszczenia, ponieważ jestem przekonany, że budować w martwocie ze zgniłych materiałów jest syzyfową pracą i że tylko z wielkiego zniszczenia mogą powstać nowe materiały, a z nich nowe organizmy". Michaił Bakunin
Ucisk, podstęp, zło, bezprawie,
Rewolucji! Rewolucji!
Dążyć trzeba ku poprawie,
Ku wszechświata ewolucji.
Przeraźliwy głos w oddali...
Tak! To ona... jest już blisko,
Mówi do mnie księgą żali,
Że zniszczone będzie wszystko.
Sprawiedliwość tonie, sprawiedliwość ginie.
– Lecz bezprawie przecież minie? – mówią ludzie.
– Nie... nie minie... – odpowiada – Nie... nie minie...
– Miłość... miłość... Co z miłością? – mówią ludzie.
Rewolucja odpowiada:
,,Miłość dawno już umarła,
Podeptana i wzgardzona...
Nie! a jednak... jeszcze tli się... jeszcze tli się...
Lecz już kona...
I tak samo wszechświat skona,
Skona cała ludzkość podła.
Nie pomogą już błagania,
Nie pomogą przebaczenia,
Bo nadejdzie sprawiedliwość!...
Sąd... niebiosa... potępienia...”.
Tak, potrzeba nam zniszczenia,
Potem gniewu, wielkiej kary.
Tylko – łaskę oczyszczenia
Da nam – kara takiej miary.
Nagle w moich oczach ciemno.
Rewolucja w wielkiej chwale.
Słyszę zdanie: – Chodź, idź ze mną,
Będziesz dobro mieć w udziale.
Zbudujemy nowy ład,
Nowy wszechświat,
Nowe życie, nową erę.
Tam nie będzie nikt już zerem.
Śmierć – zniszczenie – oczyszczenie –
Nowy człowiek – nowy ład –
Państwo Boga, Najwyższego,
Lepszy, nowy, boski świat...
Rewolucja nagle znikła...
Nie ma więcej rewolucji...
Sen obudził mnie nad ranem.
Com zobaczył – napisałem,
Com napisał – przekazałem,
A na końcu jedno zdanie:
Nowy wszechświat zbuduj... Panie...
Tak! To ona... jest już blisko,
Mówi do mnie księgą żali,
Że zniszczone będzie wszystko.
Sprawiedliwość tonie, sprawiedliwość ginie.
– Lecz bezprawie przecież minie? – mówią ludzie.
– Nie... nie minie... – odpowiada – Nie... nie minie...
– Miłość... miłość... Co z miłością? – mówią ludzie.
Rewolucja odpowiada:
,,Miłość dawno już umarła,
Podeptana i wzgardzona...
Nie! a jednak... jeszcze tli się... jeszcze tli się...
Lecz już kona...
I tak samo wszechświat skona,
Skona cała ludzkość podła.
Nie pomogą już błagania,
Nie pomogą przebaczenia,
Bo nadejdzie sprawiedliwość!...
Sąd... niebiosa... potępienia...”.
Tak, potrzeba nam zniszczenia,
Potem gniewu, wielkiej kary.
Tylko – łaskę oczyszczenia
Da nam – kara takiej miary.
Nagle w moich oczach ciemno.
Rewolucja w wielkiej chwale.
Słyszę zdanie: – Chodź, idź ze mną,
Będziesz dobro mieć w udziale.
Zbudujemy nowy ład,
Nowy wszechświat,
Nowe życie, nową erę.
Tam nie będzie nikt już zerem.
Śmierć – zniszczenie – oczyszczenie –
Nowy człowiek – nowy ład –
Państwo Boga, Najwyższego,
Lepszy, nowy, boski świat...
Rewolucja nagle znikła...
Nie ma więcej rewolucji...
Sen obudził mnie nad ranem.
Com zobaczył – napisałem,
Com napisał – przekazałem,
A na końcu jedno zdanie:
Nowy wszechświat zbuduj... Panie...
Komentarze
Prześlij komentarz